12/10/2023

Co kolekcjonują politycy i polityczki?

Były Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Piotr Gliński. Fot. Mariusz Szkodziński /Forum
W cieniu wszędobylskich doniesień medialnych o boomie na kolekcjonowanie sztuki niewiele mamy danych na temat tego, jaką konkretnie sztukę kolekcjonuje się w Polsce i właściwie kto co kupuje. Nie wiemy, co kupują lekarze, nie wiemy, co kupują prawniczki, jednak mniej więcej wiemy, co kupują posłowie i posłanki X kadencji Sejmu RP. Jaką zatem sztukę kolekcjonują politycy i polityczki?

Niedawno opublikowane na stronie Sejmu RP oświadczenia majątkowe posłów i posłanek mogą wskazać na pewne stałe trendy – elity polityczne w znacznej większości kolekcjonują sztukę osób nieżyjących, figuratywną i powstałą raczej w I poł. XX wieku; niemal wyłącznie są to obrazy. Według wyliczeń Gazety Wyborczej wśród 460 posłów i posłanek wybranych w ostatnich wyborach parlamentarnych (gdzie zaledwie 117 osób debiutuje w tej roli) zaledwie 8 osób kolekcjonuje sztukę – to znaczy, tyle osób wymieniło w swoich oświadczeniach majątkowych więcej niż jedno posiadane dzieło sztuki. Najwięcej (5 osób) jest z klubu poselskiego Koalicji Obywatelskiej, 2 z Konfederacji oraz jedna z Hołownia 2050 – Trzeciej Drogi. I tak, jest to sam Szymon Hołownia, który w swoim oświadczeniu wymienił współczesną ikonę (o wartości 20 tys. zł) i obraz współczesny (12 tys. zł).

Kolekcjonują mężczyźni, a jedyną kobietą w tym zestawieniu jest Barbara Nowacka (Koalicja Obywatelska) – jednak trudno jest wyciągać pochopne wnioski o genderowym wymiarze tendencji, skoro żyjemy w czasach niezwykłej popularności rozdzielności małżeńskiej, zwłaszcza wśród polityków.

Według oświadczeń majątkowych, największe kolekcje sztuki posiadają Marek Jakubiak i Przemysław Wipler (obaj Konfederacja), Paweł Kowal i Bogusław Wołoszański (obaj Koalicja Obywatelska). Jednak te cztery kolekcje trudno nazwać dużymi – to skromne zbiory dzieł sztuki, nieprzekraczające ośmiu-sześciu prac. Oczywiście, ich profil znacznie się od siebie różni – Jakubiak stawia na największe nazwiska specjalizujące się w historycznym, figuratywnym malarstwie przełomu XIX i XX wieku, Kowal stawia na klasyków współczesności (i jako jedyny wybiera także inne niż malarstwo media). Kolekcja Wiplera jako jedyna to prace wyłącznie żyjących osób, jednak związanych z najmłodszym segmentem aukcyjnym (tzw. aukcje młodej sztuki i aukcje „realizmu magicznego”), a prace, które posiada Wołoszański to najszerszy przegląd sztuki – od malarstwa przełomu XIX i XX wieku po powojenny obraz Tadeusza Kantora.

 Zacznijmy od Jakubiaka – w swoim oświadczeniu zadeklarował posiadanie 7 dzieł sztuki: obrazów olejnych Jana Styki (80 tys. zł), Wojciecha Kossaka (70 tys. zł) i Czesława Wasilewskiego (20 tys. zł); akwareli Władysława Chmielińskiego (10 tys. zł) oraz dwóch szkiców W. Kossaka („głowa konia” – 10 tys. zł) i Jana Matejki („Hucułowie” – 35 tys. zł). Co ciekawe, jego kolekcja sztuki znacznie powiększyła się w ostatnich latach. Jeszcze w 2017 roku, posiadał tylko dwa oleje (Styka i Kossak) – podobnie pod koniec 2019 roku, gdy po raz pierwszy zasiadł w ławach poselskich.

Natomiast kolekcja Pawła Kowala od 2017 roku, a zatem początków boomu na kolekcjonowanie, powiększyła się nieznacznie – zaledwie o dwa obrazy Leona Tarasewicza. Prócz łącznie trzech płócien Tarasewicza, Kowal posiada dwie akwarele Andrzeja Wróblewskiego („Martwa natura nr 110” i dwustronny „Zakopane (Wóz)”), autoportret Jerzego Mierzejewskiego z maskami, jeden nietytułowany rysunek Magdaleny Abakanowicz oraz rzeźbę artystki. Rzeźba z motywem maski oraz rysunek są również jedynymi dziełami sztuki wymienionymi przez posłów i posłanki X kadencji, która nie są malarstwem.

Magdalena Abakanowicz, rzeźba z cyklu Portrety anonimowe, 2001.
Najprawdopodobniej praca z tego cyklu znajduje się w kolekcji Pawła Kowala. Źródło: desa.pl

Jerzy Mierzejewski, Maska (Autoportret z maską), 1969.
Najprawdopodobniej w kolekcji Pawła Kowala. Źródło: artinfo.pl

Andrzej Wróblewski, Zakopane (Wóz), ok. 1957.
Najprawdopodobniej w kolekcji Pawła Kowala. Źródło: onebid.pl

Posłem, który posiada najprawdopodobniej najmłodszą kolekcję sztuki jest natomiast Przemysław Wipler – w archiwum VII kadencji Sejmu nie ma upublicznionego jego oświadczenia majątkowego, natomiast oświadczenie za aktualną kadencję wyróżnia 6 obrazów i – co znamienne – wyłącznie twórców i twórczyń związanych z tzw. aukcjami młodej sztuki i aukcjami „realizmu magicznego”. Są to trzy obrazy Patryka Paliwody, dwa Rafała Olbińskiego („Superiority of Consequences” z 2008 roku i „Natura Rzeczywistości”) oraz „Dom nad jeziorem” Sabiny Marii Grzyb.

Rafał Olbiński, Superiority of Consequences, 2008.
Najprawdopodobniej w kolekcji Przemysława Wiplera. Źródło: agrart.pl

Sabina Maria Grzyb, Dom nad jeziorem, 2022.
Najprawdopodobniej w kolekcji Przemysława Wiplera. Źródło: ox.pl

Bogusław Wołoszański, czyli legendarny prowadzący „Tajemnic XX wieku”, podobnie jak jego partyjny kolega Paweł Kowal, okazuje się natomiast fanem sztuki nieco starszej i zdecydowanie bardziej ugruntowanej rynkowo. Wśród wymienianych przez Wołoszańskiego prac znajdziemy dwa obrazy Wojciecha Weissa, „Emballage” Tadeusza Kantora i nietytułowane płótno Meli Muter, obok pracy nieco mniej znanego malarza z przełomu XIX i XX wieku, Michała Gorstkina-Wywiórskiego.

Krótką listę elit politycznych, które kolekcjonują sztukę zamykają dwie inne osoby z Koalicji Obywatelskiej – Barbara Nowacka i Marek Bosacki. Oboje posiadają po dwa obrazy – Bosacki autorstwa Edwarda Dwurnika (płótna „Warszawa” i „Poznań”, o łącznej wartości ok. 100 tys. zł), Nowacka prace Teodora Axentowicza (25 tys. zł) i Franciszka Żmurko (20 tys. zł).

Tadeusz Kantor, Emballage, 1966.
Jedna z prac z cyklu Emballage znajduje się w kolekcji Bogusława Wołoszańskiego. Źródło: artinfo.pl

Edward Dwurnik, Poznań, 2017.
Jedna z prac cyklu Poznań znajduje się w kolekcji Marka Bosackiego. Źródło: sda.pl

Natomiast prawdziwą zagadką wydaje się kolekcja Bogdana Zdrojewskiego – byłego Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w latach 2007-2014, który nie podaje konkretnej liczby prac, które znajdują się w jego kolekcji. Prócz dwóch obrazów abstrakcjonisty Józefa Hałasa (o łącznej wartości ok. 34 tys. zł), wymienia obrazy artysty związanego z wrocławskim ASP Zbigniewa Karpińskiego (30 tys. zł) oraz „inne o wartości ok. 250 tys. zł”. Jakie są to prace i czyjego autorstwa – tego nie wiadomo. W ramach ciekawostki – były Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego w latach 2015-2023, Piotr Gliński posiada zaledwie jedno dzieło sztuki i to wspomnianego już Edwarda Dwurnika – jest to praca „Wesołych Świąt” z 1981 roku.

Wygląda na to, że nawet tak skromne dane na temat kolekcjonowania sztuki wśród posłów i posłanek X kadencji Sejmu RP, odbijają ogólne trendy na rynku sztuki – kolekcjonowanie sztuki nie jest ulubioną formą inwestycji elit. Jeżeli już kupuje się sztukę to niemal wyłącznie jest to malarstwo (i to głównie olejne) i to autorów już nieżyjących, w większości uznanych już nazwisk i wciągniętych do kanonu sztuki polskiej. Są to wybory w większości bardzo konserwatywne formalnie i treściowo. Gusta zdeklarowanych konserwatystów wahają się pomiędzy historycznym malarstwem „tożsamościowym” (Jakubiak) a dekoracyjnym malarstwem współczesnym („realizm magiczny”, dekoracyjna geometria) z obiegu komercyjnego (Wipler), wybory przedstawicieli partii chadeckiej to nieco szersze spektrum zainteresowania sztuką (co dobrze pokazuje przypadek kolekcji Wołoszańskiego i Kowala) – od stricte mieszczańskich prac (Nowacka) po abstrakcję (Zdrojewski).

A jedynym współczesnym, choć nieżyjącym artystą, który zdaje się łączyć dwie dominujące opcje polityczne w Polsce jest Edward Dwurnik. Zero zaskoczeń.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz