Could anything be more exciting than television?, 1949 Bank of the Manhattan Company |
[…] Jest jednak jeszcze inna, najważniejsza zapewne i najogólniejsza przyczyna, dla której każdy totalitarny […] ustrój toleruje, a nawet hołubi grafomanię. Oto każdy kicz artystyczny opiera się zawsze na zasadzie banału, powtarzalności, skonwencjonalizowania: nawet jeśli jest poprawny warsztatowo, ba, wycyzelowany! – nawet wtedy jego głównym grzechem i zarazem główną racją istnienia będzie żerowanie na ustalonych przyzwyczajeniach odbiorców, na ich umysłowej bierności. Właśnie tę cechę kiczu szczególnie ceni sobie ustroje totalne. Najchętniej sprowadziłyby one całą kulturę do takiej właśnie postaci – do pewnej liczby mechanicznie wytworzonych produktów, w pełni zaspokajających oczekiwania masowego odbiorcy i pacyfikujących w ten sposób wszelkie niezależne poruszenia jego umysłu. Vaclav Havel w swoim znakomitym liście do Husaka [sekretarza generalnego KPCz – przyp. mój], pisał z niezmierną trafnością m.in. o »estetyce banału« jako ideale totalitarnej polityki kulturalnej. Jej zapotrzebowania są dziś w gruncie rzeczy pojemne i elastyczne: nie musisz, prozaiku, pisać koniecznie powieści produkcyjnych, możesz spłodzić powieść obyczajową lub historyczną, […] możesz pisać piosenki o miłości albo o wiośnie. Warunek jeden: niech to będzie banalne, gładkie, zgodne z receptami, konwencjami, przyzwyczajeniami. Może być nawet »awangardowe« – byle gładkie”.
Stanisław Barańczak, Książki najgorsze i parę innych ekscesów krytycznoliterackich, Poznań 1990, s. 12-14.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz