Tak jak krytycy konsekwentnie
budują pomosty (a raczej wielkoprzepustowe połączenia międzymiastowe) z
artystami, tak ja konsekwentnie te wiadukty wysadzam. Tory, którymi śpieszą te
intercity dobrych relacji w artworldzie systematycznie ozdabiam otoczakami
wielkości nie tyle własnej pięści, co częściej: własnej głowy. Nic więc
dziwnego, że czasem oberwę prztyczka w nos odłamkiem własnego kamolca.
Tym razem prztyczek jest od
wrocławianina Macieja Cieśli, który poczuł się nieswojo w towarzystwie Marty
Julii Piórko i Mileny Brudkowskiej.
no kurdefajans |
Nietrudno w tym towarzystwie poczuć się
nieswojo, kiedy próbuje się stworzyć własną nową markę – zwłaszcza jako praktykującego
neofowisty. Jak sam autor pisze: „Posiadam osobisty, unikatowy styl, któryzawiera w sobie elementy abstrakcji, neofowizmu i ekspresji korzystając zbliskich mi symboli. Moje malarstwo jest zachowane w jednorodnej estetyce ajednocześnie jego wartości techniczne wynikają także z mocnego gestu i lekkości formy.”
Maćkowy zwrot ku fowizmowi
można nazwać „cudownym nawróceniem”. Zwłaszcza, kiedy zestawić pracę, która
zwróciła moja uwagę, z pracami, które obecnie budują – jak to się brzydko mówi –
markę Macieja jako artysty. Jednak niech z tego przypadku płynie pewna nauka,
dla tych, którzy chcą rozpocząć romans z aukcjami młodej sztuki. Powiedzenie „w
internecie nic nie ginie” działa wybiórczo – działa o tyle, o ile ktoś
regularnie archiwizuje różne świadectwa aktywności. W tym także: artystycznej. Serwisy
takie jak m.in. artinfo czy onebid archiwizują. Nie tylko admion umie znaleźć cały dorobek twórczy – może to zrobić również kolekcjoner.
Należy mieć to z tyłu głowy,
kiedy się romans z oficjalnym obiegiem rynkowym rozpoczyna – czy oby te papużki
z liceum to dobry pomysł na dorobienie sobie kilku stów. Pomysł dobry, o ile
konsekwentnie się te papużki dalej wykonuje. Pomysł zły, kiedy próbuje się
zostać neofowistą z występem w postaci quasirealistycznego autportretu z
czaszką jelenia na głowie. Czy tam innej grubaski z pieskiem. Autoironiczny tytuł niezupełnie wystarcza, jeśli
praca płynnie wpisuje się w nurt młodosztuczny. Ten, który wyznacza m.in. Marta
Julia Piórko i Milena Brudkowska. Niech taka będzie nauczka z trzydniowego bana
za przestrogę-przypomnienie.
#freebekazmłodejsztuki
---
update ku kolejnej przestrodze:
Drogi Macieju i Wy wszyscy, którzy bronilibyście tego przypadku w ten sposób – nie. "Umieszczanie starych prac" i "bardzo krótki okres" to nie jest perspektywa roku, w trakcie którego w komis oddało się 20 prac (prace w stylistyce takiej, w jakiej został wykonany pamiętny autoportret z jeleniem pochodzą z lat 2014-2015). Mamy marzec roku 2017. Maciej w latach 2014-2015 miał 26-27 lat i był już dwa lata po skończonych studiach artystycznych.
Zatem, albo domy aukcyjne koloryzują rzeczywistość (czego sugestią miał być post, który spadł z rowerka), albo/i twórcy wysyłają byle-co, którego po upływie niecałych dwóch lat będą się wstydzić. Instytucjonalnie rzecz biorąc – zdaje się, że coś szwankuje w mechanizmie selekcji. Ogólnie coś szwankuje w młodych aukcjach. I wszystko działa, póki ktoś czegoś nie wygrzebie.
---
update ku kolejnej przestrodze:
Drogi Macieju i Wy wszyscy, którzy bronilibyście tego przypadku w ten sposób – nie. "Umieszczanie starych prac" i "bardzo krótki okres" to nie jest perspektywa roku, w trakcie którego w komis oddało się 20 prac (prace w stylistyce takiej, w jakiej został wykonany pamiętny autoportret z jeleniem pochodzą z lat 2014-2015). Mamy marzec roku 2017. Maciej w latach 2014-2015 miał 26-27 lat i był już dwa lata po skończonych studiach artystycznych.
Zatem, albo domy aukcyjne koloryzują rzeczywistość (czego sugestią miał być post, który spadł z rowerka), albo/i twórcy wysyłają byle-co, którego po upływie niecałych dwóch lat będą się wstydzić. Instytucjonalnie rzecz biorąc – zdaje się, że coś szwankuje w mechanizmie selekcji. Ogólnie coś szwankuje w młodych aukcjach. I wszystko działa, póki ktoś czegoś nie wygrzebie.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz