12/22/2019

Kuchciki Charlesa Shannona

Dziś będzie niewspółcześnie, co gorsza, będzie nawet historyczno-sztucznie – wracamy do lat 90. XIX wieku. Na warsztat idą cztery płótna Charlesa Shannona, dwa szkice do kompozycji i dwa obrazy „skończone”. Charles Haslewood Shannon, blisko związany z kręgiem prerafaelitów i towarzystwem skupionym wokół Oscara Wilde’a i Aubreya Beardsleya, do brytyjskiej historii sztuki przeszedł jako twórca intensywnie eksplorujący tradycję weneckiego malarstwa i van Dycka. W historii nieheteronormatywnej zapisał się jako życiowy partner innego artysty, Charlesa Rickettsa, z którym wspólnie pracował nas szeregiem zleceń. Specjalnością Shannona były portrety malarskie i symboliczne kompozycje.


Jednym z bardziej znanych obrazów Charlesa Shannona jest dwupostaciowa szkicowa kompozycja z 1897 roku – Les Marmitons, obecnie przechowywana przez Tate Gallery. Les Marmitons to intymna scena we wnętrzu, która przedstawia dwie młode osoby w przebraniach kuchcików. Obserwatorka ma wrażenie, że jest intruzem – dynamiczny skręt ciał postaci i ich odwrócone twarze sugerują poruszenie, czy nawet zmieszanie postaci w związku z wkroczeniem w ich świat trzeciej pary oczu – oczu widzki. Postaciom ciężko przyporządkować płeć – obie mają długie włosy i androginiczne twarze. Obie ubrane są w kostiumy, które (podobnie jak tytuł) sugerują rolę kuchcików (przekrzywione płaskie kucharskie czapki i białe stroje), jednak zaznaczone otoczenie (wnętrze salonu czy nawet buduaru), strojne koronki przy koszulach, błyszczące, jedwabne spodnie oraz buty na niskim obcasie wprowadzają w konsternację. To raczej osoby przebrane za fantazyjnych kuchcików, przyłapane w intymnej sytuacji. W tej delikatnej, ale dynamicznej scenie, skąpanej w zgaszonej palecie barwnej i półmroku Shannon oddaje hołd ulubionym swoim tradycjom z europejskiej historii sztuki. Z powodzeniem znajdziemy tam echa weneckiego malarstwa, a także francuskiego malarstwa rodzajowego spod znaku fetes galantes. Jednak ta świetna kompozycja jest szkicem do obrazów, które w pewien sposób rozwikłują zagadkę tego przedstawienia.

Charles Shannon, Les Marmitons, 1897
W obrazach Souvenir of van Dyck – Miss Kate Harwood in a Marmiton Dress i Rose and Blanche (Les Marmitons) płeć modeli/ek zostaje dookreślona, a kompozycje, jakie powstały na kanwie szkiców – skonwencjonalizowane. Z impresji Les Marmitons powstają przedstawienia statyczne, skupione na oddaniu podobieństwa osób i dopracowania martwych natur. W dwóch późniejszych obrazach Shannon odchodzi od frywolności (prawda, że paskudne słowo?) wenecko-francuskiej, na rzecz oddania hołdu północnej tradycji portretowania. Możemy w nich podziwiać dużą wprawę warsztatową, Shannon jest niezrównany w oddaniu różnych tkanin – matowych koszul, transparentności koronek i pończoch, połysku jedwabnych spodni i delikatnego błysku aksamitnej ciemnobordowej kapy.

Charles Shannon, Rose and Blanche (Les Marmitons), 1897
Charles Shannon, Souvenir of van Dyck – Miss Kate Harwood in a Marmiton dress, 1897
Modelki przybierają pozy doskonale rozpoznane w tradycji portretowania, cała magia niedookreślenia sceny, znana z Les Marmitons, pryska. To po prostu dwie młode dziewczyny przebrane za arystokratyczne fantazje na temat kuchcików, które sztywno pozują malarzowi. Dwuznaczne otoczenie buduarowo-salonowe zostaje zamienione na zaaranżowane, statyczne tło. Jedynym wspomnieniem o owalnym lustrze, które w szkicu mocno dynamizuje przedstawienie, jest małe eliptyczne lusterko, które równie dobrze mogłoby być niewielkim obrazkiem, gdyby nie gra blików na jego powierzchni. Na stole przykrytym kapą pojawiają się kryształowe naczynia z cytrusami i kwiatami – atrybuty sugerujące najczystsze intencje bohaterek przedstawienia, a także ich status materialny. Bardzo radykalna zmiana pomiędzy szkicem,a obrazami finalnymi, może wskazywać na dużą dozę (auto)cenzury malarza – nie zapominajmy, że wciąż jesteśmy w edwardiańskiej Anglii, w którym homoseksualizm jest piętnowany i karany więzieniem.

Dlatego też znacznie ciekawszy od „efektu końcowego” jest szkic do obrazów, dynamiczny, pełen dwuznaczności i rozedrgany – nie tylko pędzlem malarza, ale i sugestią przerwania chwili intymności ekstrawaganckich „kuchcików”. Jednak z tej serii zachował się jeszcze jeden szkic, który Shannon namalował w tym samym roku, korzystając z tego samego tematu. 

Charles Shannon, Brown and Silver, ok. 1897
Brown and silver, czyli przedstawienie jeszcze bardziej niedbale namalowane od Les Marmitons – gdzie spod cienkich warstw farby przebija ochrowa podmalówka, a fałdy koszul i fartuchów namalowane są dynamicznymi skosami. Dwie postaci, znów androginiczne i niedookreślone, odgrywają scenę, w której obserwatorka jest nieobecna – jesteśmy świadkami (czy raczej podglądaczkami!) flirtu. Siedząca postać na pierwszym planie słucha tego, co mówi druga osoba, swobodnie opierająca się o blat stołu. W przypadku pierwszej postaci – jej poza jest skonwencjonalizowana i bierna, druga natomiast niemal automatycznie przywodzi na myśl kusiciela/kusicielkę, która opierając twarz na wierzchach dłoni, zwraca się do siedzącej. Napięcie pomiędzy postaciami jest niemal jednoznaczne, podbite rytmami nóg, czy gestem mięcia chustki w dłoni. W samym tytule zawarta jest sugestia malarza – to tylko kompozycja w brązach i srebrach, jestem dla modeli/lek niewidoczna, tak jak i Ty, obserwujący to, co i ja. Być może to pamiętnikarski zapis przygotowań do sztywnego przedstawienia, jakie zostało oficjalnie pokazane modelkom – w dwóch świetnych szkicach oddał całe napięcie i zasugerował relację pomiędzy osobami. Ci i te, którzy i które znają się na teatrze lepiej ode mnie, mogliby powiedzieć coś o burzeniu czwartej ściany, które można stosować także w przypadku malarstwa. Jednak w tym wypadku, historyczki sztuki mówią, że za stopniem wykończenia obrazu idzie także radykalna zmiana w oficjalności przedstawienia. Souvenir of van Dyck – Miss Kate Harwood in a Marmiton Dress i Rose and Blanche (Les Marmitons) z powodzeniem mogły zawisnąć na ścianie tzw. dobrego domu – natomiast dwie dwuznaczne kompozycje powstały dla przyjemności malarza i modelek, jako wyraz pewnego zaufania i wspólnej tajemnicy.


Przydatne linki






Brak komentarzy :

Prześlij komentarz