9/03/2018

Antoniego Słonimskiego stosunek do marchewki

marchewkowy dandys od J. A. Simmersa, ok. lata 90. XIX wieku, Kanada
źródło: melindajosie.blogspot.com


„Z przeważną częścią repertuaru dzieje się podobnie jak z marchewką, o której wspomina Kamil Witkowski. Marchew, według jego zdania, sieje się, piele, kopie, wywozi do miast, gdzie restauratorzy targują się, nabywają, oddają kucharzom, którzy z kolei skrobią, krają, smażą marchew i podają wreszcie gościom. Gość chwilkę popatrzy na marchewkę, odstawi i marchew wyrzuca się do zlewu. 
Tak samo dzieje się ze sztukami, które nic nie mają wspólnego z literaturą. Kopie się te sztuki, targuje się o nie, oddaje reżyserom, którzy krają i smażą, wreszcie pokazują na chwilę publiczności i wyrzucają na śmietnik”.

Antoni Słonimski, Gwałt na Melpomenie,
Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe, Warszawa 1982, s. 7-8.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz